poniedziałek, 28 listopada 2011

cacko z dziurką

to o mnie Marysiu P.?
...........................................................................
Wypełniłam wniosek o urlop wychowawczy, muszę go zanieść do pracy. Na razie do lipca.
...........................................................................
Zrobiłam oko i pazury,( żeby nie było że się zapuściłam przy tych dzieciach ) i poszłam.
Od dziś jestem oficjalną utrzymanką mego męża

"O wychowawczy, uuuuuuuu" kręcą głowami ze współczuciem, "To co, z dzieciaczkami, słodziaczkami w domku, domeczku siedzisz, kawę, kawusię popijasz, oooooo, a do pracy w ogóle wrócisz?, "jak już w te pieluchy wejdziesz, to po tobie, tylko uważaj żeby kolejnego nie było"

No, kokokoooooo, bo już mi tylko to kokokooooo zostaje. 

Nie chcę, żeby wszyscy wokół mi wmawiali, że mama musi wrócić do pracy, bo szczęśliwe dziecko jest, gdy jest szczęśliwa mama, a  szczęśliwa kobieta, tylko wtedy jest, jak pracuje, bo jak pracuje w domu to nie pracuje, bo codzienne sprzątanie, gotowanie, tudzież pranie, prasowanie, bujanie, czytanie, to nie praca, właściwie to dzieciom nie jest potrzebne, bo dzieci to i tak najlepiej rozwijają się w żłobkach, społeczne są już bardzo w wieku 7 miesięcy, aaaa i  mężczyzna twój nie będzie cię pożądał jak dawniej, erotycznie się rozmagnesujecie i po ptakach.

A ja i tak wiem swoje .
Kokokoo, czasem mam ochotę wyjść i nie wrócić, kokoko no i co? Jestem szczęśliwa
.............................................................................................
A może mi się tylko wydaje, bo czy ja tam co ogarniam tym swoim kurzo - domowym rozumem?

co słychać?

Po wsiach jeździł kiedyś słynny reportażysta, nie pamiętam dokładnie który, rozmawiał z ludźmi.

Rozmawia z kobietą, ona mówi, że ma depresję, jest załamana, on dopytuje co i jak, czym jej się ten stan objawia.
Kobieta na to: "Proszę pana ja byłam najbardziej awangardowa postacią w mojej wsi, ja miałam paznokcie pomalowane na seledynowo - a teraz to mi się nie chce nawet tych paznokci malować"

Tak więc zasadniczo u mnie bardzo dobrze - na paznokciach dzika fuksja.

czwartek, 10 listopada 2011

edukacja

Telewizja śniadaniowa edukuje...
Z telewizji śniadaniowej dowiesz się, czy partnerka miała orgazm czy udawała. Wagina Papina zaproponuje kupno żakietu w panterkę i uświadomi, że rajstopa palona to faux pas sezonu. Porozmawiają o in vitro i o tym czy legalizować marihuanę. Pokażą, że Hanka Mostowiak jednak żyje, ale nazywa się Małgorzata Kożuchowska, tylko czemu nosi płaszcz z wielbłąda albinosa, a feee pani Małgosiu.

Zaczynają zamulać około 9 kończą przed 11. Jestem przed telewizorem codziennie.

Wieczorem mogę zaskoczyć męża przy kolacji "Czy wiesz kochanie, że Nergal waży 66.6 kg - może to jednak szatan?"
A czasem uda się błysnąć w towarzystwie.
Marni Kotak w mieszczącej się na Brooklynie Microscope Gallery, zainicjowała perfomance "The Birth of Baby X". Rodziła 8 godzin na oczach przypadkowych widzów, miała wannę i bujany fotel!
I to nie koniec, dziecko będzie elementem jej kolejnych hapenningów. Łał, wtedy wszyscy się zastanawiają, skąd ja to wiem...

No jak to skąd? Kulturą i sztuką się interesuję, czytam dużo, a w telewizorze mam tylko TVP Kultura.
I zawsze znajdę czas na rozwój osobisty.

piątek, 4 listopada 2011

taki żarcik nieśmieszny

Zrobiłam oko i pazura, wystroiłam dzieci- jedno do wózka, drugie za rączkę...
Idę z wielka gracją po chodniku, słońce świeci hej!
...................................................................................
Wracamy już.
Mały nie chce iść, położył się na chodniku, leży i koniec. Mała się wkurwiła, drze się wniebogłosy, wygina się, zaraz z tego wózka wypadnie...
Jakaś pani, chyba przedwojenna: "oj niegrzeczne te pani dzieci, nie słuchają się."
a ja na to: "Ależ proszę pani, to nie moje dzieci są. Ja się nimi opiekuję tylko, niańką jestem, hellooołłł"

czwartek, 3 listopada 2011

nie spinaj się tak mała...

Jak one to robią, że mają poprasowane i ugotowane jednocześnie?
U mnie te zjawiska w duecie występują niezmiernie rzadko.
A ugotować z dwóch dań, posprzątać i na spacer z dziećmi wyjść to już tercet egzotyczny.
..........................................................................................................
w domu syf, ale co tam...dzieci zadowolone i matka bez spięcia dupy.