...rozchodzą się odgłosy w mieszkaniach. Sąsiad J. kaszle siarczyście, Sąsiadka E. kłóci się z konkubentem, a potem słucha muzyki z "Titanica", a ta z pierwszego wszystko słyszy, wszystko jej przeszkadza i tłucze w kaloryfer, na znak protestu.
Najbardziej słychać w łazience i na przedpokoju...
.................................
Ulubioną postacią literacką pani M.(to ja) jest pani D. czyli Dulska - za zdanie, że brudy to prać należy we własnym domu.
...............................
Czasem się zapomnę i w łazience warknę na dziecko. "Nie myśl, że będę się z tobą bawić, bachorze przebrzydły", albo na przedpokoju do męża krzyknę: "Zabierz je ode mnie, zabierz, bo dzisiaj to ja jestem Maria Czubaszek i dzieci nie lubię!!!"
A jak sobie przypomnę, że o wizerunek Matki Polki trzeba dbać, a sąsiad J. kąpie sie na przykład, a S. schodzi po schodach, to wówczas głosem słodkim śpiewam odpowiednio głośno:
"Jadą, jadą misie. Hop siup tralalaaaa, śmieją im się pysie lalalalaaaaaaaaa, no moje dzieci kochane serduszka moje, skarbki, śmiesznotki, ale z was mamusia radość ma... hopsa saaaaaa"
ha ha ha ha ha .... uwielbiam Cię normalnie ... nawet już mój chłop ma obowiązek tu wpadać i czytać żeby się psychicznie nastawił na potomków ;D
OdpowiedzUsuńoj żeby się nie zdedził przypadkiem.
Usuńnie ma obawy wmawiam mu, że Ty tylko żartujesz ;DDD
Usuńto niestety nie są żarty :D
Usuńciiiiiiiiiiiiiiiiiiii .........
Usuń:)) uwielbiam to Twoje podejście do macierzyństwa, taaak w łazience to trzeba bardzo uważać co się mówi...niesie jak cholera.
OdpowiedzUsuń:D tralala
OdpowiedzUsuńdobrze że mieszkam w domu, bo młody taki darty, że już do tej pory eksmitowaliby nas :)