Czasem fajnie jest mieć dziecko, na ten przykład syna.
Bo skarpetki można pożyczyć od niego jak się wychodzi, a swoich nie można nigdzie znaleźć.
" Mogę twoje skarpetki maleńkie włożyć?"- a on łebkiem kiwa i się uśmiecha.
No to wkładam i wychodzę... tylko jedna myśl mi przez głowę przemyka.
" To by było, gdybym tak zemdlała na ulicy, upadła na chodnik. Przyjechałoby pogotowie, do szpitala zawiozło, obuwie z nóg zdjęło. A tam!!! Skarpetki ze spidremanem malutkie albo zielone z małpią twarzą dziecięce, dla dwu może trzylatka
pomyśleliby: "Z B O C Z E N I E C jakiś chyba, na kozetce nam tu leży, albo
P S Y C H O L."
Hmmm, ja chodzę w tęczowych skarpetkach z pięcioma palcami - i patrzą na mnie jak na psycholkę. Bo kto normalny nosi skarpetki z palcami?
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo Ci dziękuję za tą "młodziutką dziewczynę" - nawet nie wiesz jak mi humor poprawiłaś ;D
PS@. Jesteś Calineczką??? Jaki Ty masz rozmiar stópki???
37!!!tak więć klasyk a syn 23 nosi, a skarpety pasują!!! tylko pięta w połowie śródstopia ...
UsuńPoszłam i przymierzyłam 24 córki - dało radę wciągnąć do śródstopia, rzeczywiście można pożyczać. A moje na niej jak pończochy. Extra.
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńmoja koleżanka z pracy lat 31 nosi skarpety swojej córki z barbie i z reguły różowe bo nie umie znaleźć własnych do pary i myślę, że się nie przejmuje ;DDD
OdpowiedzUsuń