Zrobiłam oko i pazura, wystroiłam dzieci- jedno do wózka, drugie za rączkę...
Idę z wielka gracją po chodniku, słońce świeci hej!
...................................................................................
Wracamy już.
Mały nie chce iść, położył się na chodniku, leży i koniec. Mała się wkurwiła, drze się wniebogłosy, wygina się, zaraz z tego wózka wypadnie...
Jakaś pani, chyba przedwojenna: "oj niegrzeczne te pani dzieci, nie słuchają się."
a ja na to: "Ależ proszę pani, to nie moje dzieci są. Ja się nimi opiekuję tylko, niańką jestem, hellooołłł"
eeee nie śmieszy was? naprawdę
OdpowiedzUsuńmnie rozśmieszyło ale ja na razie nie mam dzieci więc może mam skrzywione poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńWpadłam od Elsy tak sobie przypadkiem. Cofnęłam się o parę notek i nasmarkałam sobie do śniadania. Zamierzam wpadać i cofać się dalej. Nie mam dzieci ale dobrze wiedzieć co mnie czeka w przyszłości :)))
Pozdrawiam
Bardzo mi miło,zapraszam :)
OdpowiedzUsuńspoko już się rozgościłam i przeczytałam wszystko od A do Zet ....
OdpowiedzUsuńW swojej sytuacji zabawnie piszesz :))) mnie to śmieszy ale faktycznie będąc od 2 lat w domu z dziećmi to raczej już Ci się pewnie uśmiech kończy ...
mam nadzieje, że sie nie skończy;)a jeszcze sie na wychowawczy wybrałam.
OdpowiedzUsuńno to będzie o czym czytać ;DDDD
OdpowiedzUsuńbardzo śmieszy, ja będę mówić, że adoptowałam z Ukrainy, jak elton dżon
OdpowiedzUsuń