sobota, 31 marca 2012

bierki

Jak je uśpię np. po 12, to wiem, że mam dwie godziny czasu tylko dla siebie.

Zanim wyjdę z ich pokoju to muszę wyciągnąć cycka z jej ust (inaczej nie zasypia), wyjść z jego łóżeczka ( razem śpią), wyginając się przy tym niemiłosiernie, żeby ich nie szturchnąć. Muszę przejść przez pokój na paluszkach, nie potknąć się o klocki, nie wpaść na wózek, nie poślizgnąć się na rajstopkach. Otworzyć drzwi po cichutku, naciskająć klamkę poooowoooooli. Wyjść i zamknąć, też jakby mnie nie było...
Jak za głośno zgrzytną drzwi to zastygam w bezruchu, ciiiiiiiiii kurwa, kurwa i chuj, dobra śpią... Uff.
................
Bo ja grałam dużo z mamusią w bierki i te patyczki wyciągałam sprawnie to i teraz wprawę mam.
...............
A przyszła M. w odwiedziny, do ubikacji szła, dupą o krzesło zahaczyła, drzwiami trzasnęła, ja tylko oczami wywróciłam z niesmakiem, rumor był -dzieci w ryk. Tyle było ich spania i wizyta się nie udała, o!

piątek, 23 marca 2012

bez tytułu

O, ponoć biednemu wiatr w oczy, głupi ma szczęście i go nie sieją, a dziwny ma dziwnie.
Od dwóch tygodni jestem rozkojarzona, na przykład przypalam garnki. Wnioskuję z tych objawów, że w ciąży jestem.
Dwa garnki wyrzuciłam, do lekarza się zapisałam na "przed świętami".

czekam na oklaski.

czwartek, 15 marca 2012

zmiana czasu

Zadzwoniłam do męża do pracy.
"Kochany, która jest godzina?"
"8:06, a o co chodzi?"
" Aaa, bo ja myślałam, że wszystkie zegarki w domu źle chodzą, i jest już co najmniej jedenasta, bo już umęczona jestem okrutnie, a to ósma dopiero... "

Fuck, fuck, fuck.

poniedziałek, 12 marca 2012

co by było, gdyby...

Czasem fajnie jest mieć dziecko, na ten przykład syna.
Bo skarpetki można pożyczyć od niego jak się wychodzi, a swoich nie można nigdzie znaleźć.
" Mogę twoje skarpetki maleńkie włożyć?"- a on łebkiem kiwa i się uśmiecha.
No to wkładam i wychodzę... tylko jedna myśl mi przez głowę przemyka.
" To by było, gdybym tak zemdlała na ulicy, upadła na chodnik. Przyjechałoby pogotowie, do szpitala zawiozło, obuwie z nóg zdjęło. A tam!!! Skarpetki ze spidremanem malutkie albo zielone z małpią twarzą dziecięce, dla dwu może trzylatka
pomyśleliby: "Z B O C Z E N I E C jakiś chyba, na kozetce nam tu leży, albo
P S Y C H O L."

wtorek, 6 marca 2012

mówią...

...że kobiety się zmieniają jak urodzą dziecko. Ja w to nie wierzę. Choćbym urodziła jeszcze piątkę to i tak będę wiecznie niezadowolona i skupiona na sobie.
.....................................
6 rano - wstał i skrzeczy.
Mąż pije kawę, wybierając się do pracy.
"Uśmiechnij się do syna, powiedz mu coś miłego"
Ja skwaszona jeszcze bardziej:
"!?!?! Jak wstanie kiedyś o 9, to mu powiem"

poniedziałek, 5 marca 2012

w pionach i poziomach...

...rozchodzą się odgłosy w mieszkaniach. Sąsiad J. kaszle siarczyście, Sąsiadka E. kłóci się z konkubentem, a potem słucha muzyki z "Titanica", a ta z pierwszego wszystko słyszy, wszystko jej przeszkadza i tłucze w kaloryfer, na znak protestu.
Najbardziej słychać w łazience i na przedpokoju...
.................................
Ulubioną postacią literacką pani M.(to ja) jest pani D. czyli Dulska - za zdanie, że brudy to prać należy we własnym domu.
...............................
Czasem się zapomnę i w łazience warknę na dziecko. "Nie myśl, że będę się z tobą bawić, bachorze przebrzydły", albo na przedpokoju do męża krzyknę: "Zabierz je ode mnie, zabierz, bo dzisiaj to ja jestem Maria Czubaszek i dzieci nie lubię!!!"
A jak sobie przypomnę, że o wizerunek Matki Polki trzeba dbać, a sąsiad J. kąpie sie na przykład, a S. schodzi po schodach, to wówczas głosem słodkim śpiewam odpowiednio głośno:
"Jadą, jadą misie. Hop siup tralalaaaa, śmieją im się pysie lalalalaaaaaaaaa, no moje dzieci kochane serduszka moje, skarbki, śmiesznotki, ale z was mamusia radość ma... hopsa saaaaaa"